O tym, czego prawie na pewno nie wiecie o żonie Josepha von Eichendorffa
Dorobek piśmienniczy ks. A. Weltzla jest podobny do kostki rosołowej, którą można i należy rozpuszczać, by przygotować pokrzepiający posiłek. Przypiski do jego pracy o rodzinie Eichendorffów nanosiło już wielu, między innymi A. Nowack i F. Haiduk. Mimo mozolnej pracy kontynuatorów praca wyjaśniająca bogaty kontekst zebranego przez ks. A. Weltzla materiału nie może być uznana za skończoną. F. Haiduk, korzystając z wcześniejszych opracowań, poszerzył tekst tworkowskiego duchownego o genealogię żony Josepha von Eichendorffa. Badanie tej genealogii otwiera kolejny raz oczy na bogactwo kulturowe Górnego Śląska, które ciągle jest zbyt mało znane, a przez to niedoceniane.

Antoni Leopold Kalckreuth – pradziadek Luise ze strony ojca
Pochowana na rybnickim cmentarzu babcia Luise ze strony ojca Marie Victorie von Kalckreuth (1739 – 1815) była córką właścicieli Pogrzebienia i tam najprawdopodobniej się urodziła. Jej przodków nie określił F. Haiduk w dopiskach do wspomnianej publikacji ks. A.Weltzla o rodzie Eichendorffów. Szczęśliwie zrobienie dopisków jest możliwe dzięki monografii Pogrzebienia L. Musioła i herbarzowi R. Sękowskiego.

Marie Victorie von Kalckreuth była córką Antoniego Leopolda i najprawdopodobniej, Anatolii baronowej von Sack. Najprawdopodobniej, ponieważ wiadomo, że była matką brata Marie Victorie, ale nie wiadomo, czy nie zmarła przedwcześnie i Antoni Leopold nie został wdowcem, który ponownie się ożenił. Antoni Leopold von Kalckreuth kupił w 1760 roku majątek pogrzebieński za dwadzieścia tysięcy guldenów i majątek ten został w rękach rodziny do roku 1828, kiedy to ojciec Luise, czyli wnuk Antoniego Leopolda von Kalckreuth, sprzedał go Josephowi Domsowi z Raciborza, do którego to miasta przeniósł się wraz z żoną.
Kalckreutowie byli w XVIII wieku jedną z najzamożniejszych rodzin Górnego Śląska. Ich dobra obejmowały miejscowości wokół Raciborza i Opawy. Dziadek Antoniego Leopolda był starostą księstwa opawskiego i w 1768 roku otrzymał tytuł barona czeskiego, co jest trzecim tytułem baronowskim związanym z rodziną Luise von Larisch. Ojciec właściciela Pogrzebienia, Karol Maksymilian był asesorem sądu ziemskiego i członkiem rady księstwa opawskiego. Należał on do jednych z najbogatszych osób w księstwie opawskim. Dzięki dobremu ożenkowi stał się również właścicielem dóbr w czeskim obecnie Benešowie. Cały ten ogromny majątek odziedziczył wspomniany właściciel Pogrzebienia, Antoni Leopold, czyli pradziadek Luise von Larisch. Nie dość, że był zamożny, to jeszcze pomnożył majątek. Około 1725 roku kupił Ciężkowice. Był w tym czasie już żonaty z Anatolią baronową von Sack, która była najprawdopodobniej córką landrata toszeckiego i siostrą Ernsta, również landrata, późniejszego właściciela Ciężkowic oraz siostrą Fryderyka, późniejszego właściciela kopalni w Czernicy. O zakupie majątku w Ciężkowicach wspomina ks. A. Weltzel, pisząc, że był w rękach Ernesta von Sack jeszcze przed rokiem 1796 rok.
Antoni Leopold wraz z Amalią von Sack mieli na pewno jednego syna, Jana Karola (1724 – 1797), który przejął między innymi dobra w Pogrzebieniu. Jan Karol ożenił się z Ewą hrabiną Sedlnicką, która była między innymi właścicielką Kornowaca od 1764 roku. Małżeństwo to niestety nie wydało na świat potomstwa. Monografia L. Musioła mówi, że majątek w Pogrzebieniu został przejęty po śmierci Jana przez Antoniego, który przekazał później dobra siostrzeńcowi. Oznacza to, że Antoni i matka jego siostrzeńca, czyli Marie Victorie von Kalkreuth byli braćmi Jana Karola, a potomkami Antoniego Leopolda, choć trudno dociec, jak już wspomniano, czy w związku z Anatolią von Sack. Antoni Leopold wraz z synem i synową zostali pochowani w krypcie Oppersdorffów w Polskiej Cerekwi. Nie ma danych potwierdzających, że w kościele spoczywa żona Antoniego Leopolda, Anatolia von Sack, co może wynikać z faktu, że prawie na pewno była wyznania protestanckiego.
W 1775 Jan Karol przekazał majątek w Pogrzebieniu bratu Antoniemu (1737 – 1800), wujowi Johanna Nepomuka von Larisch. Nie wiadomo, czy Antoni von Kalckreuth był żonaty. Bezdzietny właściciel Pogrzebienia na pewno był człowiekiem bardzo pobożnym, który często odmawiał różaniec. Zachowały się zapiski potwierdzające, że w wypadku jakichś przestępstw lub wykroczeń swoich poddanych kazał im robić dobre uczynki, a zdarzało się nawet, że nie informował leśniczego o kradzieży drewna z jego własnego lasu. W testamencie przeznaczył 500 talarów kościołowi i gminie pogrzebieńskiej, wpisując się w ten sposób w długą tradycję miejscowości opieki nad słabymi – wiadomo, że co najmniej od początku XVIII wieku był w Pogrzebieniu dom opieki nad chorymi i starcami prowadzony najpewniej przez miejscowych duchownych. Antoniego von Kalckreuth pochowano w krypcie kościelnej w Pogrzebieniu.

Przodkowie Luize von Larisch, czyli Górny Śląsk w pigułce
Pochodzenie Luise von Larisch pokazuje kilkusetletni związek jej rodziny, a właściwie rodzin. Kategorie rodzinne i majątkowe były dla szlachty górnośląskiej ważniejsze od kategorii narodowych, a nawet religijnych. – Kalckreuthowie byli katolikami, Sackowie –protestantami. W żyłach Luise płynęła krew Larischów, Centnerów, Gureckich, Mletzków,Kalckreutów, Hollych, Bludowskich i wielu innych. Rodzina Luise pochodzi spod Bielska, Gliwic, Jastrzębia, Rybnika, Kędzierzyna, Głubczyc i innych. Podobnie jest z przodkami Josepha von Eichendorffa. Jeżeli ktoś nie wierzy, że jest możliwe zgodne współżycie różnych kultur narodowych, etnicznych, czy religijnych, to oznacza, że jeszcze nie poznał i nie zrozumiał bogatej historii Górnego Śląska.
Jan Krajczok