Pod surową maską wymagającej nauczycielki skrywała gorące i odważne serce, a łzy na jej twarzy w Auschwitz mówiły nam więcej o ludzkich losach i człowieczej tragedii, niż lekcje w szkole.
Plebiscyt, poprzedzony dwoma powstaniami części ludności Górnego Śląska domagającej się przyłączenia regionu do Polski, odbył się 20 marca 1921 roku.
Rybnickie centrum to piąty obiekt w Polsce i 22 w Europie. Wybudowano go na działce o powierzchni 1,85 ha, na której przed laty mieściła się baza PKS.
Do zmiany ubiorów rybniczan w XIX wieku przyczynił się... pożar Wodzisławia!
Od 1929 roku aż do wybuchu II wojny światowej działało w Rybniku Akademickie Koło Rybniczan – stowarzyszenie, zrzeszające miejscowych studentów. Jego założycielami i aktywnymi członkami byli absolwenci tutejszego gimnazjum, czyli dzisiejszego Liceum im. Powstańców Śląskich.
Rybniczanie rodzą się trójkami – żartowali lekarze, kiedy po raz trzeci odbierali w rybnickim szpitalu poród trojaczków. „Tygodnik Rybnicki” postanowił je wszystkie przedstawić swoim czytelnikom w 2007 roku.
Z rybnickich ulic zaczęły znikać charakterystyczne żółte budki, a w ich miejsce pojawiły się pomarańczowe automaty Orange.
Helena Lużyna z Rybnika urodziła się w roku, gdy świat usłyszał o Sarajewie po raz pierwszy. Jej małżeństwo trwało szczęśliwie 66 lat. Pamięta, jak młody człowiek z Raciborza starał się o jej rękę, a ona mu tego nie ułatwiała. Musiał się powysilać, powalczyć z konkurencją, kupić niejeden bukiet.
W marcu 1939 najliczniejszy rybnicki hufiec męski liczył blisko tysiąca członków i 26 drużyn!
Studenci Uniwersytetu Śląskiego zorganizowali rybnicką edycję ogólnopolskiego happeningu „Moja ostatnia łapówka”.
Sympatyczna żona Boehma rozdawała dzieciom cukierki i nikogo nie wypuściła bez zakupów. W sklepie Przegendzy można było kupić doskonałe masło z Gostynia i znakomite sałatki. A w powietrzu unosił się zapach palonej kawy.
Tego dnia w rybnickim szpitalu przyszły na świat dwie dziewczynki i chłopczyk.
Maluch strażników skończył służbę – pod takim tytułem ukazała się informacja w „Tygodniku Rybnickim” z 20 lutego 2007 roku.
Budynek PCK w Rybniku jest świadectwem ofiarności i woli niesienia pomocy kilku pokoleń rybniczan.
- Lubię śląskie rolady, ale trzeba mieć na nie odpowiednio dobre produkty, zwłaszcza ważna jest wołowina i swojski boczek wędzony. Ale królem wśród śląskiej kuchni jest dla mnie hauskyjza - mówi Marek Szołtysek w wywiadzie z Izą Salomon.
Kazimierz Kutz, znany reżyser i scenarzysta, w rozmowie z Izą Salamon dzielił się swoimi refleksjami na temat Rybnika, nazywając go "śląskim Żabim Krajem".
Z okazji święta zakochanych rybnickie przedszkolaki podzieliły się z dziennikarką „Tygodnika Rybnickiego” swoimi spostrzeżeniami na temat Walentynek.